Stodoła Borucza | reportaż ślubny

Olga & Kamil

Są śluby, które zapisują się w pamięci jak ulubiona melodia. Ciepła, znajoma i pełna emocji. Ślub Olgi i Kamila był właśnie takim utworem. Zaczynał się delikatnie, wśród szumiących drzew i śmiechu bliskich, rozkwitał w tańcu i radości, a kończył pod rozgwieżdżonym niebem, w blasku girland i spojrzeń pełnych miłości. To był dzień bez scenariusza. Dzień, w którym wszystko było prawdziwe. Od roześmianych oczu Olgi, po uścisk dłoni Kamila. My byliśmy tam po to, by to wszystko zatrzymać, każdą chwilę, każdy gest, każdy promień światła odbity w spojrzeniach.

play_circle_filled
pause_circle_filled
Patrick Watson - Je te laisserai des mots
volume_down
volume_up
volume_off

Reportaż ślubny w Stodole Borucza

Kiedy ceremonia dobiegła końca, a wszyscy wzruszeni ocierali łzy (tak, my też), zaczął się czas prawdziwego świętowania. A jeśli mielibyśmy określić to jednym słowem? Wolność.

Wolność do śmiechu, do radości, do bycia sobą. Nie było sztywnego harmonogramu, nie było napięcia. Była stodoła pełna światła i ciepłych rozmów, drewniane stoły zastawione domowymi przysmakami, bose stopy tańczące w rytm muzyki. To nie była tylko impreza. To było życie w pełnej krasie.

Goście nie siedzieli sztywno przy stołach – krążyli, rozmawiali, obejmowali się, śmiali. Czasem się zapomina, że ślub to nie tylko piękne dekoracje i eleganckie suknie. To przede wszystkim ludzie – ci, którzy przyszli, żeby świętować miłość, żeby czuć, żeby być razem.

Ostatni Taniec Pod Girlandami

A potem przyszedł moment, który zostanie z nami na zawsze.

Noc. Ciepła, spokojna, z milionem gwiazd nad głowami. Girlandy, zawieszone nad ogrodem, tworzyły świetlisty baldachim. I oni – Olga i Kamil – tańczący w jego blasku.

Nie było spektakularnych fajerwerków. Nie było wystudiowanych układów tanecznych. Była tylko ta chwila. Ich ciała poruszające się w rytm muzyki, cichy śmiech, spojrzenia, które mówiły więcej niż wszystko inne.

A wokół nich krąg ludzi – przyjaciół, rodziny – wszyscy wpatrzeni w nich z uśmiechami i lekkim wzruszeniem w oczach. Może widzieli wtedy przyszłość, może po prostu cieszyli się chwilą. My widzieliśmy coś jeszcze – miłość w najczystszej, nieskażonej formie.

I oto dlaczego robimy to, co robimy. Dla takich chwil. Dla takich historii. Dla takich ludzi.

Bo ślub to nie tylko ceremonia. To opowieść. A my mamy zaszczyt ją zapisywać.

Miejsce ślubu: Stodoła Borucza

Fotograf ślubny: White Heart Fotografia 

Suknia ślubna: Stachowska Pracownia 

Dj: Piotr Szymański

Wykorzystujemy pliki cookies do prawidłowego działania strony, w celu analizy ruchu na stronie i optymalizacji doświadzeń. Korzystając ze strony zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies.